Japończycy z tą swoją powierzchownością człowieka zachodu i głęboką mentalnością orientu są po prostu przekomiczni! Film świetnie to pokazał. Bohaterowie snują się po dziwnym, plastikowym, karykaturalnym mieście, niczym po innej planecie, niesą w stanie nawiązać z nikim kontaktu, Japończyków odbierają jak jakieś dziwne kukły poprzebierane za "Logela Moola" czy "Sinatorę". Z czasem przerażenie zmienia się w fascynację, ale napewno nie zrozumienie tych dziwnych ludzi.