Budowanie relacji między Murrayem i Johansson, klimat, to całe 'nic' było w gruncie rzeczy bardzo ciekawe

Ciężko się ogląda Murraya w czymś co nie jest wyrazistą, trochę przerysowaną komedią.
Ten film jest całkiem przyjemny, obserwujemy budowanie przyjaźni pomiędzy dwiema pokrewnymi duszami... ale jest nazbyt rozwlekły i przez to nużący.

Jeżeli nie wyciąć do skroić część scen, uczynić film ostrzejszym, uwypuklić różnice kulturowe i dodać kolorytu sytuacją z nich wynikłym, może szczyptę absurdu. Film bardzo, bardzo fajnie się zaczął, a potem powoli tonął w przydługawych scenach "gestów i niedopowiedzeń"... człowiek mógłby się zirytować niczym Murray w tej restauracji.

Na ten film trzeba mieć zdecydowanie nastrój i najlepiej oglądać z drugą połową.

Wszystkie tego typu zabiegi jak skracanie, uwypuklanie, wyostrzenie czyli więcej szybciej mocniej sprawdziłyby się raczej w innym gatunku. Ten film to bardziej doświadczenie, które jest pokazane nam bardzo subtelnie. Dlatego właśnie tak bardzo lubię między słowami, dzięki tej subtelności, plus ich znajomość jest wiarygodna właśnie dlatego że sceny są długie i powolne. Ile to było filmów gdzie bohaterowie po dwóch półminutowych scenach razem wyznawali sobie dozgonną miłość?
Gesty i niedopowiedzenia - myślę że one potrafią znaczyć dużo więcej niż słowa. To jest własnie duży problem filmów, często zapominają że mają do dyspozycji nie tylko słowo ale i obraz dzięki któremu da się przekazać znacznie więcej. Spójrz na scenę karaoke gdy Murray śpiewa more than this, zwróć uwagę jak wtedy patrzy na Johanson ; żaden dialog między nimi nie oddałby tej atmosfery.

Nie więcej i szybciej. Mniej (tzn. krócej), a czytelniej aby nie rozcieńczać materiału i przekazu. Jeżeli wlejemy za dużo wody do wina to nie poczujemy nawet nuty smakowej i tak też uczyniono z subtelnością, ofiarą dłużyzn, nazbyt rozwleczonych scen.

Przynajmniej dla mnie.

Czego oczekujesz po osobniku, który "Niesamowitego Spidermana" ocenia na 10/10?

Widocznie mamy inne gusta a jak wiadomo o GUSTACH SIE NIE DYSKUTUJE. Jednemu sie podoba jak mu srają do talerza drugiemu jak mu skarpety śmierdzą ? Chcesz się licytować ? Powodzenia, bo to jak walka z wiatrakami... PS. Przyganiał kocioł garnkowi, sam oceniłeś Batmana na 10... Komentarz zbędny.

Tylko głąby o gustach nie dyskutują. Niektórzy lubią 12-letnie dziewczynki, też się o tym dyskutować nie powinno? Inni lubią się smarować gównem i wychodzić na ulicę, też mają taki gust - również dyskusja powinna być zakazana? Puknij się w łeb i wybij sobie z niego te durne hasełka, bo DYSKUTOWAĆ WOLNO O WSZYSTKIM, a jak ludzie mają beznadziejny gust, to tym bardziej trzeba im to wytykać, bo tylko tak społeczeństwo nie będzie się uwsteczniać - a niestety ocenianie Spidermana na 10/10 jest skrajnym uwstecznieniem umysłowym, bo nawet w kategoriach rozrywki i filmów akcji, to coś nie leżało przy "arcydziele", a temu odpowiada ocena 10/10. Ludzie się wychowują na sieczkach na podstawie komiksów, to potem nie potrafią docenić faktycznie doskonałego kina. Ale co począć, słynna "Idiokracja" jest już rzeczywistością, choć ty i tak wychodzisz przed szereg.

Jaki widz, taka i refleksja... ;)

nie wiem, ale mi się podobał :D

Wszystko.