Potwierdzam -Nuda do przesady.
Jaki plakat taki film.
Aż boję się tak nudnych filmów.
Cholernie się na nim wynudziłam, co bardzo rzadko zdarza mi się kiedy oglądam jakiś film.
Wreszcie ktoś to napisał. Zastanawiam się ciągle w czym tkwi fenomen tego filmu...
O dwojgu ludzi, którzy czuja się samotni w wielkim mieście oraz w swoim życiu i znaleźli w sobie bratnie dusze? Przedstawione w rozwleczony, nudny sposób. Ani to odkrywcze, ani dające do myślenia, ani jakoś wybitnie ciekawe.... Proszę, wyjaśnij mi o czym jest według Ciebie i co w nim takiego fantastycznego? Bo ja się nad tym ciągle głowię.
Fabuła jest niby prosta, dwoje znudzonych, samotnych ludzi poznaje się, nawiązuje się między nimi przyjaźń, trwa ta znajomość jakiś czas ale potem trzeba wrócić do normalnego życia. Dla mnie ten film opowiada przede wszystkim o tym że ludzie nie żyją tak jak chcą, stawiają na wyższym szczeblu to co należy, a na niższym to co sami naprawdę chcą, wmawiają sobie jak należy postąpić bo zbytnio boją się obrać nową drogę życia. Można się też dopatrzyć trafnie ujętego tematu depresji która jest popularna u ludzi z pozoru posiadających wszystko. Mniej więcej tak to widzę, oglądając film planowałam ocenić go na 8, ale zakończenie powaliło mnie na kolana, jeden z najbardziej wzruszających filmów jakie oglądałam, myślę że inni ludzie czuli w trakcie oglądania to samo co ja i dlatego ten film jest taki popularny i ma wysokie oceny. No ale to wszystko zależy od tego jaką człowiek ma wrażliwość i co go wzrusza itp.
Całkowicie rozumiem że film nie jest w czyimś guście, ale żeby wystawić mu jeden? Choćby za aktorów i prace kamery zasłużył na więcej. Choć w sumie czego można oczekiwać od człowieka który wysilił się tylko do tego stopnia żeby napisać "NUUUUUUUUda".
No właśnie, wszystko zależy od wrażliwości. Ja jestem właśnie człowiekiem wyjątkowo wrażliwym i wzrusza mnie dosłownie wszystko, czasem potrafi mnie wzruszyć nawet reklama... A ten film mnie zwyczajnie znudził. Nie widzę tej głębi, to znaczy może i widzę, ale to dla mnie nic odkrywczego, nic porywajacego... Już nawet sobie tłumaczyłam, że może ja jestem zbyt wrażliwa na tej film? Że takich emocji to ja doświadczam we własnym życiu i mnie nie szokują? Nie wiem. No nie wiem.